
Nareszcie nadeszła wiekopomna chwila dla Ani i dla mnie. Po miesiącach przygotowań i nieprzespanych nocach. 7 maja 2011 można określić jako najpiękniejszy dzień w naszym życiu. Pogoda dopisała, goście dopisali, kapela dopisała, sala pięknie udekorowana. Słowem wszystko idealnie. Życzenia najlepsze, jakie słyszałem w życiu. Troszkę zdjęć dam.




