wtorek, 14 grudnia 2010

Warszawa 2010 & Kurs dla narzeczonych na KULu

Prawie, że się zakończył bardzo ciekawy kurs dla narzeczonych. Na KULu. Było miło i polecam. Przestępnie prowadzony ze spotkaniem indywidualnym, gdzie można było zobaczyć nowe budownictwo, w tym bloki z garażami, trochę nowych Mazd na ulicy itp..



Wizyta w Warszawie bardzo udana. Zajechałem na stopa. Ludzie w gruncie rzeczy okazaują się bardzo mili. Pomyślałem nawet, że następnym razem czekalede kupię i dam, jak ktoś mnie zabierze. W Warszawie byliśmy na koncercie na Starym Mieście w piwnicy w knajpie. Bardzo miło posłuchać na żywo muzyki. Dobra komunikacja. W nocy w weekend sporo ludzi chodzi po mnieście, co jest przyjemne. Bardzo ładnie już przygotowali stolicę na święta. Przystrojona światekłami jest. W porządeczku.





W "Multikinie" można było kupić bilet za 10 zł, ale trzeba było kupić 3 Kinderbueno. Poszliśmy na film "Macheta". Nie za ciekawy. Śmieszny, trochę makabryczny.

Brak komentarzy: