czwartek, 13 października 2011

Życie

Zycie upływa dość szybko. Byłem na stażu, a teraz znów jestem poszukujący pracy. Trochę się uprawia sport to z Hapkiem, to z Kryńskimi, to z Anną. Czytam sobie o księgowości, żeby się rozwijać. Robię ćwiczonka z angielskiego - głownie czytam i słucham tekstów. Uczę się nowych słów. Udoskonalam CV, aby jak najpełniej oddać obraz samego siebie dla potencjalnego pracodawcy i uwypuklić moje zalety. Jednym słowem nie próżnuję. Marzy mi się jeszcze zgłębić PKPiR, czyli Podatkową Księgę Przychodów i Rozchodów. Mam zamiar zorientować się też w Kadrach i Płacach. Szukam szkoleń w tym temacie. Jednym słowem szukanie i doskonalenie swoich kwalifikacji jest bardzo absorbującym zajęciem. Ale podstawa to patrzeć z nadzieją w przyszłość. Czasami nie jest ważny efekt, albo raczej nie jest tak bardzo ważny sam efekt, jak droga wiodąca ku niemu.

Trochę zdjęć z ostatniego czasu.

Pierwsze to wycieczka-pielgrzymka do Niepakalowa z ks. Andrzejem i Dobrodziejami.



Drugie z Mikołajem i Gosią, szefami Diakonii.



Trzecie to zdjęcie z naszego wspólnego spotkania z przyjaciółmi. Wszyscy mamy kartki na czołach na których mamy napisana jakąś postać, która jesteśmy. My nie znamy nazwy postaci naszej, ale inni ją znają i widzą. Zadająć wszystkim pytania mamy odgadnąć kim jesteśmy.



Inne zdjęcie z tej zabawy. Tu Witek, który był Smerfem.

Brak komentarzy: