Ostatnio byliśmy z Anna i jej koleżankami na filmie "Australia". Bardzo ładny film. I pomyślałem, że napiszę trochę o Australii. Tyle, że jej nie znam za bardzo, więc napisze z czym, czy może bardziej z kim mi się kojarzy. Mianowicie z Anna i Tomaszem Stephan. Są tam już chyba ze 2 lata. Pomagają na jakiejś misji w Australii. Dobrze się mają i przesłali mi linka do ich zdjęć. Myślę, że nie obraziliby się jakbym umieścił ten link na moim skromnym blogu, żebyście wszyscy poszerzyli horyzont poznawczy innych kultur i mogli popatrzeć na te niezwykłe rzeczy.
Link: http://picasaweb.google.com.au/tomasz.stephan
Cóż mogę jeszcze powiedzieć o Stefanach. Ogólnie prawie zawsze wygrywam z Tomkiem w tenisa, a trochę się grało, co o koszu nie mógłbym już powiedzieć. Był moim animatorem, jak byłem małym jeszcze małym guciem-małym ministrantem i wygrywałem książki u ks. Andrzeja. I tak jak wspomnę to był bardzo radosny czas. To tak dodaję jako antyargument do poprzedniego posta. Bo właściwie rzeczy dobrych na Oazie jest dużo więcej niż błędów. Te natomiast uważam są wyrazem słabości ludzkiej, niż celowej złości.
Stefani chcą się uczyć hiszpańskiego. Jeżeli nie są osamotnieni i jeszcze ktoś chce się uczyć podaję link do fajnej strony do nauki słów i gramatyki. Tylko nie zaczynajcie od ćwiczeń z wysokiego poziomu. I pamiętajcie, że w hiszpańskim są 3 czasowniki "być".
Link: http://www.ver-taal.com/
1 komentarz:
Och, Karol, Australia jest piękna, ale chyba z daleka od kraju docenia się dopiero to, co polskie i nasze (choćby wędzoną kiełbasę i kiszone ogórki czy polski chleb nie wspominając już o tych widokach w różnych częściach kraju). Jak się spotkamy, to się powymieniamy doświadczeniami. Pozdrawiamy A&T
Prześlij komentarz